Okazało się że i Olafy mają głos. Tak, tak, mój drugi syn już nie gaworzy, nie guga tylko mówi! W sumie przeważnie są to końcówki wyrazów, ale bardzo się Olo stara i codziennie mowę ojczystą bardzo ćwiczy. Robi to o wiele szybciej niż Filip. Ten w dniu swoich drugich urodzin mówił jedynie "mama" i "tata". A jaka była nasza radość jak ponad dwuletni Filipek powiedział "nie ma" trzymając w ręku pustą butelkę po wodzie. Olaf ma ten etap już za sobą, nie tylko mówi " nie ma" ale także:
mok-smoczek
tałaj-wstawaj
Fi-Filipek
kuła-Kula (pies babci)
oć-chodź
kole-przedszkole
kao-kakao
ko-mleko
kikić-przykryć (go kołderką)
gule- na górę
babak- coś spadło
kuje-dziękuję
|
Jego Fi, ukochany brat |
I ogólnie tak jak już pisałam, Olafek mówi końcówki wyrazów. Ostatnio przybiegł i mówi " ki ke" co znaczyło rajstopki mokre. Ale "ki" może oznaczać też "na rączki', "parówki", "płatki", dlatego często w zależności od sytuacji trzeba jego końcówki różnie interpretować. Bardzo dużo tez po nas powtarza, z różnym skutkiem, ale stara się syn, stara.
Ostatnio gdy uczyliśmy się z Filipem liczyć, Olaf mruczał pod nosem "da, tsi, tely, da, tsi, tely", albo jego "tatuuu ceć" (tato cześć) zawsze gdy wstaje rano i schodzi na śniadanie. Genialne!