Niestety, bilans roku poprzedniego nie wygląda zbyt dobrze. Rok 2014 nie był dla nas zbyt łaskawy, mało tego kilka razy stwierdziliśmy że tak źle jeszcze nie było...
Wprawdzie wprowadziliśmy się do nowego domu, co było naszym marzeniem, ale pochłonęło to wszystkie nasze fundusze co pozbawiło nas stabilizacji finansowej. Do tego Michał stracił pracę. Straciliśmy coś jeszcze...o wiele bardziej cennego... o czym nie będę pisać, nie chcę..
Ten rok, szczególnie jego koniec nie był dla nas dobry...
Moim mottem jest "co cię nie zabije, to wzmocni", i w Nowy Rok wchodzę naprawdę mocniejsza, bardziej zdeterminowana. Mam nadzieje że ta zła passa w końcu się od nas odwróci.
Dobrą rzeczą w tym roku jak i na pewno w kolejnych latach są nasi chłopcy. Olafek zaczął żłobkowanie, Filip to już przedszkolak. Dwaj, pełni wigoru i pomysłów (nie zawsze mądrych), coraz bardziej nas zaskakują, wprawiają nas w podziw i dumę.
Nowy Rok, nowe postanowienia, nowe siły!
Może to banalne, te noworoczne postanowienia, ale mam je co roku.
Postanowienie nr 1
Wsiąść się do pracy z podwójną siłą i mam tu na myśli powadzenie sklepu. Ostatni czas nie był sprzyjający, nie było chęci, zapału, nie było nawet siły na robienie czegokolwiek oprócz przesiedzenia w sklepie do godzin zamknięcia.
Postanowienie nr 2
Przeprosić Ewę Chodakowską i znowu zacząć aktywnie się prowadzić.
Pół roku nie ćwiczyłam, nie biegałam i niezdrowo jadłam. Odkąd wróciłam do pracy, brakło najpierw czasu, potem chęci i w finale przybyło 9 kilogramów! Na drugim miejscu stawiam zrzucenie wagi, ważniejsze jest dla mnie powrót do aktywności, zdrowego trybu życia, dobrego samopoczucia. Teraz nie jest mi dobrze, jestem ociężała, nic mi się nie chce, zaczynam być niezadowolona z figury. Jednym słowem biorę się za siebie.
Postanowienie nr 3
Czytanie więcej książek a raczej ograniczenie internetu na rzecz czytania książek.
Gdy już zdarzy się wolna chwila, spędzam ją na oglądanie pierdół w internecie. Dosłownie tracę czas. Nie piszę tu o blogowaniu, bo chodź czasami blog zaniedbany, pisanie jego sprawia mi wielką frajdę. Ale czytanie plotek o celebrytach albo oglądanie bzdurnych filmików mogłabym sobie darować na rzecz przeczytania czegoś mądrego. Tym bardziej że podsumowując poprzedni rok zaniżyłam średnią krajową. Przeczytałam w sumie dwie książki!!! (wstyd mi) No może raczej trzy bo jedną całą i dwie do połowy.
Postanowienie nr 4
Ograniczenie dla chłopaków telewizji i słodyczy.
Jeszcze mieszkając w bloku udało mi się konsekwentnie włączać bajki tylko wieczorem a słodycze dawać dzieciom raz od wielkiego dzwonu. Ale odkąd mieszkamy w nowym domu wszystkie moje konsekwencje się gdzieś rozpłynęły. Moje dzieci siedzą przed telewizorem od rana do wieczora z buziami pełnymi cukierków. Biorę się trochę za tych swoich łobuziaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz