Okropny ten poświąteczny czas: styczeń i luty to dla mnie dwa najgorsze miesiące w roku. Nic się nie dzieje, niemal wszyscy przeczekują ten czas. Świat dochodzi do siebie po Świętach. Śnieg już nikomu nie jest potrzebny a zima ciągnie się nieubłaganie. Dni krótkie, smętne, bleee
Po Nowym Roku wszyscy wypatrują wiosny, planują majowy weekend i wakacje.
My też czekamy na lato, bardziej niż kiedykolwiek, bo podwórko czeka na nas: duże, przestronne i zielone! Na chłopaków czekają huśtawki, zjeżdżalnia, trampolina i wszystko na wyłączność, nie jak do tej pory, kolejki do osiedlowej huśtawki. I na mnie czeka obiecany przez męża ogródek warzywny, kwiaty (które uwielbiam w każdej postaci), koszenie trawy (które też bardzo lubię) oraz inne prace podwórkowe. Tylko te żaby...których się bardzo boję...
Czekamy też na czas kiedy będzie można wyjść z domu w samych gatkach, nie ubierając się za każdym razem w te czapki, rajstopy i skafandry. Kiedy będzie można pić zimne picie i jeść looodyyy!
A więc lato! Przybywaj!
I trochę wspomnień z ubiegłych wakacji:
.JPG) |
Nowe doznania kupek smakowych Filipka |
 |
Truskawki, tęsknie... |
 |
Olaf buja w obłokach |
 |
Tęsknie jeszcze bardziej |
 |
Jak nie kochać? |
 |
Dmuchane zamki, moja letnia zmora |
 |
Strażnik osiedlowego placu zabaw |
 |
Latające wiaderka... |
 |
...latające foremki? |
 |
Weselnicy |
 |
Skupienie na twarzy, robota idzie do przodu |
 |
Waleń na brzegu |
 |
Olafek kocha Walenia |
 |
Bawi się, sam... |
 |
Czekają, aż Matka wtarabani się po schodach z zakupami |
 |
Mmmmm... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz