środa, 18 lutego 2015

Mój blog ma rok

Nie wiadomo kiedy a strzelił nam roczek, kto by pomyślał? I chłopcy już o rok starsi!
Pamiętam jak rok temu na kolacji walentynkowej poinformowałam męża o swoich nowych planach i postanowieniach, między innymi o pisaniu bloga. Michał popukał się w czoło, niemalże mi zabronił, pytając "czy mało mam jeszcze na głowie?" Wiedział niestety że to już z mojej strony nie pytanie, a twierdzenie. Bo jeśli coś postanowię, On już wie, nie ma odwrotu.
Pisałam już kiedyś że zeszłoroczna zima nie była dla mnie łatwym okresem. Ja, typowa Matka Polka. W brudnych dresach, tłustych włosach, 24 godziny na dobę przy dzieciach, ciągle chorujących.Często moja cierpliwość kończyła się już o 8.00 rano, a gdzie tu przeżyć jeszcze cały dzień? Bywały takie dni, że gdy Michał wracał z pracy, ja już czekałam przy drzwiach ubrana. Mówiłam wtedy tylko krótkie: "Wychodzę", o On już o nic nie pytał.
Pisanie bloga traktowałam wtedy jako swoje katharsis ale również chęć tworzenia czegoś. Nad ciałem pracowałam, ale co z duchem? Pisanie bloga sprawiło że musiałam nie raz poruszyć swoje szare komórki aby sklecić jakieś mądre zdanie. I jakoś to poszło!
Mój blog jest nieraz "słodkopierdzący" o sprawach przyziemnych, dzieciach, pieluchach, smoczkach. Nie ma wyszukanych zdjęć ani grafiki. Nie wgłębiam się bardzo w trudne tematy, nie otwieram się...ale nie bardzo tego chcę. Uważam Internet za świetny wynalazek, ale również bardzo niebezpieczny dlatego niektóre rzeczy opisuję po prostu wstrzemięźliwie, aby nie skrzywdzić siebie i swojej rodziny. Nie mam facebookowego konta bloga, ani instagrama, ani tweetera czy co tam jeszcze jest. Wiem że każdą chwilę którą spędziłam bym prowadząc te konta, mogłabym poświęcić swoim dzieciom czy mężowi. Nie staram się za wszelką cenę "rozreklamować" te moje wypociny. Jeżeli ktoś tu trafi i zechce poczytać, a przy tym uśmiechnie się nie raz, to super! Najlepsza dla mnie nagroda. Wiem, że czyta TO kilku moich znajomych (pozdrowienia dla Was). Ale bardziej ucieszy mnie fakt, gdy kiedyś przeczytają to moje dzieci bo to generalnie dla nich jest pisane. Co by mieli po Matce pamiątkę i wspomnieli nie raz "że ta Nasza Stara to nieźle świrnięta była...!"

2 komentarze:

  1. CZEKAM,CZEKAM,KIEDY KOLEJNY WPIS? PS NOWA FRYZURA?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, raz na jakiś czas z długowłosej blondyny robię z siebie ciemnego chłopka:) Co by nie było nudno:)

    OdpowiedzUsuń