I u nas szykuje się wiele zmian. Zmiany w całej rodzinie i u każdego z osobna. Ale jak powiedziała nasza bardzo dobra znajoma "jeśli zmiany, to tylko na lepsze" i w całości się z nią zgadzam. A więc zacznijmy odemnie. Wróciła Matka do pracy. Na naszym wschodzie nie lekko jest z pracą, można szukać jak wiatru w polu, dlatego postanowiliśmy wspólnie z mężem zaryzykować i sobie to miejsce pracy stworzyć. Korzystając z okazji że Michał pracował kiedyś w branży odzieżowej, postanowiliśmy spróbować i my. Otworzyliśmy sklep używaną odzieżą. Okazuje się, że doba robi się za krótka, pracy dużo, nie raz zarywamy noce a obowiązki przy dzieciach wciąż te same, ale jak narazie jesteśmy zadowoleni.
W związku z tym że pracuję Olafek został pod opieką Niani. Bałam się jak zniesie rozłąkę ze mną bo straszna z niego pijawka, ale poradził i on. Filip chodzi do żłobka, ale od września już będzie przedszkolakiem. I z racji tego że się wkrótce przeprowadzamy będzie to przedszkole w innej miejscowości. No właśnie, przeprowadzamy się. Do pięknego, dużego domu z wielkim podwórkiem. Życzyliśmy sobie tej przeprowadzki składając noworoczne życzenia. Ziściło się. Będzie sypialnia dla rodziców z wygodnym łóżkiem (wreszcie!), pokój dla chłopaków, łazienka z dużą wanną (do tej pory mieliśmy jedynie brodzik), kuchnia ze zmywarką, kominek... Długo na to czekaliśmy, ciężko pracowaliśmy... Z drugiej strony, wyprowadzimy się z mojego ukochanego mieszkania. Będę tęsknić za nim. To już 10 lat jak tu mieszkam (z przerwą na wyjazd do Anglii). Będę tęsknić również za moim osiedlem, tutaj kiedy nie wyjdę z dziećmi, zawsze jest z kim porozmawiać, zostawimy tu kilka fajnych, zaprzyjaźnionych mam. Ale jeśli zmiany to tylko na lepsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz