Nie raz Filip dopytuje się gdzie są zabawki, odpowiadam że są schowane, odpoczywają ale na pewno do niego wrócą.
Na chwilę obecną, schowaną zabawką są plastikowe piłeczki. Filip od zawsze lubił się nimi bawić. Ale później zabawa polegała na tym aby je tylko wysypać na podłogę. Oczywiście już zbierać nie było komu. Niedawno piłeczki znowu zawitały. Już nawet Olafek się nimi bardzo ładnie bawi. Ale problem rozrzucania ich po pokoju pozostał. Dlatego tym razem piłeczkami mogli się bawić tylko w Olafowym łóżeczku. Pisku i radości podaczas tej zabawy nie ma końca. Jedynie trzeba ich wtedy pilnować, bo Filipa ponosi wyobraźnia i rzuca się na nie tym samym na Olafa. Aktualnie piłeczki znowu odpoczywają.
Na zeszłoroczne Mikołajki, Filip dostał od nas drewniane klocki. Ja uwielbiam tego typu zabawy i od razu zaczęłam budować zamek, ale Filipek nie był zainteresowany. Lepszą zabawą było przede wszystkim wywalenie ich z pudełka na środek pokoju a potem rozjeżdżanie samochodami.
Już chyba Olafek miał z nich większą frajdę bo ładował do buzi jeden za drugim.
W finale schowałam klocki, bo miałam dość ich zbierania kilka razy dziennie.
Ostatnio, gdy nudziliśmy się niesamowicie przyniosłam je do pokoju i nie mogłam uwierzyć jak duża zmiana w zabawie Filipa nastąpiła (Olaf dalej ładował klocki do buzi). Zaczęliśmy budować jakąś tam budowlę, którą Filip później nazwał "zamkiem". Ku mojemu zdziwieniu moje dziecko siedziało w skupieniu ponad godzinę i budowało swój zamek. Najlepsze było jednak to że co mu te klocki runęły, nie płakał, nie złościł się tylko skrupulatnie odbudowywał swoje dzieło. Och, pękałam z dumy. Taka zmiana w zabawie w zaledwie trzy miesiące.
Radość |
Pomysł |
Skupienie |
Duma |
Olaf też znalazł sobie zabawę |
Eh, czego to dzieci nie wymyślą... |
Są u nas również zabawki ogólnie nie dostępne. Ich miejsce jest wysoko na komodzie gdzie ani Filip ani Olaf sam nie może ich sobie wziąć. Jak mają ochotę się nimi pobawić proszą o nie. Są to między innymi puzzle, układanki, kredki, wszystko co można rozsypać oraz książki (te ładniejsze). Staram się nauczyć ich że jak posprzątają np. rozsypane puzzle, wtedy dam inną zabawkę. Chociaż w praktyce to bywa różnie. Ale ogólnie nie znoszę jak się zabawki niszczą i jak są wrzucane wszystkie do jednego kosza. Tracą wtedy swój charakter i nie służą do zabawy a jedynie do rozsypania ich na dywan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz