środa, 19 marca 2014

Olafek - roczniak!!!

Dzisiaj mija pierwszy rok życia mojego drugiego synka. Ale ten czas goni...
Jeszcze nie tak dawno dowiedziałam się że jestem w ciąży, a tu już rok!
Pamiętam jak się rodził. Poród był ekspresowy. Zaczęło się w poniedziałek w nocy. Oglądając "Lekarzy" na TVN odeszły mi wody, zaczęły się delikatne skurcze...I chodź z naszego kuchennego okna widać szpital, ledwo dojechałam. Pojechałam taksówką, sama, bo Filip spał, nie mieliśmy go z kim zostawić.
Panie położne szybko spisywały dokumenty, a moja akcja porodowa trwała w najlepsze.
Gdy byłam na trakcie porodowym, spojrzałam na zegarek, była godzina 1.00 w nocy. Pomyślałam że teraz najgorsze przede mną. Pamiętałam, że podczas porodu Filipa to właśnie parcie sprawiło mi najwięcej trudu.
Ale nie tym razem, Olafka urodziłam o 1.15
Niestety, nie było mi dane przywitać się z synkiem. Ani Olafka, ani Filipka nie położono mi na piersi, ponieważ obaj mieli problemy z oddychaniem. Olaf rodził się szybko, więc myślałam że może tym razem będę mogła się z nim przywitać. Zdążyłam mu tylko spojrzeć w oczka, nie płakał, zabrali mi go. Usłyszałam płacz po chwili jak już był w innym pomieszczeniu, potem przez 2 godziny był dotleniany.
W końcu dostałam swoją kruszynkę. Miał długie włoski, niebieskie oczy i ...krzywy nos? Tak, położne powiedziały mi że często się tak zdarza, Olaf po prostu przytulił się do macicy noskiem i tak rósł. Nosek wyprostował się po kilku dniach.

Przez pierwszy miesiąc spał. Prawie cały czas. Narzekałam nawet że nie mogę się nim nacieszyć. Spał nawet w nocy. Przez pierwsze pół roku był bardzo spokojnym, cichym dzieckiem. Mówiłam że nie czuję że mam dwoje dzieci, bo naprawdę nie przysparzał żadnych problemów. Wszyscy byli pełni podziwu. Było lato. Bardzo dużo czasu spędzaliśmy na dworze. I Olaf zawsze spał w wózeczku. Oczywiście bywały dni w których moje dzieci wyprowadzały mnie z równowagi, ale rzadko.
Ciężej zaczęło się gdy przyszła jesień. Filip poszedł do żłobka, zaczęły się choroby, infekcje, nieprzespane noce. Olaf zaczął się przemieszczać, raczkować, nie było można go spuścić z oka. Zaczęło się rozszerzanie diety, gotowanie zupek itd.
Nie ukrywam, ta zima, była dla mnie ciężkim okresem. Z racji tego że chłopcy prawie cały czas byli chorzy mało wychodziliśmy na zewnątrz. Wiadomo, że to obijało się na moim zdrowiu (psychicznym).













Olafcio późno zaczął siadać, bo dopiero jak skończył 8 miesięcy. Bardzo długo się czołgał. Teraz jest na etapie raczkowania. Jeszcze nie chodzi. Chociaż świetnie sobie radzi przy meblach i za obie rączki. Myślę że do maja ogarniemy temat z chodzeniem. Filip miał rok i miesiąc gdy postawił swoje samodzielne kroki. Myślę że i tym razem będzie podobnie.
Jedynym problemem, który spędza mi sen z powiek jest to że Olaf pomimo swojego roku jeszcze nie ma zębów! I chodź wszyscy, na czele z lekarzami mówią że to nie jest powód do zmartwień, to ja się martwię.
Najbardziej tym, że jego dieta stanęła na 5 miesiącu. Olaf nie je nic po za papkami i to ze słoiczka bo na moje zupki się obraził. Nawet ze zjedzeniem chrupka kukurydzianego lub biszkopta jest problem, dławi się i wymiotuje. Od niedawna daję mu chlebek, ale muszę tedy siedzieć na przeciwko niego i pilnować aby się nie zadławił. I jeżeli zupka nie ma jednolitej konsystencji, nie zje. Mam nadzieję że jak pojawią się zęby to nadrobimy wszystkie smaki, ale jak narazie nic tam w buźce nie widać.
Charakter Olafka nadal pozostaje dla mnie tajemnicą. Nie potrafię go rozgryźć. Czasami jest grzeczny i spokojny a czasami...nawet nie będę pisać. Ostatnimi czasy jest bardzo energiczny i wesoły. Lubi tańczyć, piszczeć z radości. Bardzo entuzjastycznie reaguje na miłe dla niego rzeczy. Potrafi być też uparty. Jak zobaczy interesującą dla niego rzecz, nie spocznie nim jej nie uzyska.
Często porównuje go z Filipem. Nie ma co ukrywać ale drugie dziecko wychowuje się inaczej. Już mniej sterylnie, bardziej odważnie i na luzie.


Olafku, z okazji Twoich pierwszych urodzin życzymy Ci samych wspaniałych chwil, abyś był szczęśliwym dzieckiem i  aby wszystkie Twoje marzenia się spełniały. Bardzo Cię kochamy, Mama, Tato i Filipek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz