poniedziałek, 10 marca 2014

Niedzielo trwaj!

Uwielbiam niedziele! Dlatego że Michał jest w domu, dlatego że śpimy dłużej, dlatego że jemy śniadanie w piżamach, dlatego że w niedziele nie ścielimy łóżek... Mało kiedy w niedziele zostajemy w domu, prawie zawsze mamy niedziele wyjazdowe, ale jak tu siedzieć w domu kiedy obie babcie na wsi, a wiosna w pełni!
Tak było i tym razem. Filip nakręcony już od rana że jedzie do babci do "inną domku", bo jeszcze nie odmienia, rowery załadowane i my też wybraliśmy się szybko co by nie tracić tak pięknego dnia.
Niedziela jaką lubię: rodzina, biegające, śmiejące się dzieci, obiad, spacer.
Uwielbiam budzącą się do życia przyrodę, zapach wiosny. Świeże powietrze, promienie słoneczne, delikatny wiatr, w takim dniu ładuje się akumulator na cały przyszły tydzień.


No i rośnie nam mały farmer. Oporządził z dziadkiem wszystkie kurze gniazda, pokarmił świnki. Dogląda jak swojego. Uwielbia to.
Olafcio mniej zainteresowany doglądaniem zwierząt. Narazie tylko obserwuje, ale myślę że już latem babcia się od nich nie opędzi. Tymczasem  Olafek, podczas spaceru na babcinych rękach delikatnie mówiąc przyciął komara.
Fifi na spacer zabrał dwa rowery ale w finale kazał się nieść:)




Szukałam, szukałam i znalazłam. WIOSNA!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz