Dzień nie nastrajał do spacerów. Od rana padał deszcz i to tak
denerwujący sposób że padał i przestawał, padał i przestawał. Nic nie
było można zaplanować. Dlatego od rana nastroiłam się że dzień spędzimy w
domu i to przed telewizorem! Więc po drzemce Olafka i wspólnym obiedzie
zasiedliśmy w pokoju, włączyliśmy TV i poddaliśmy się błogiemu
lenistwu. Wszystko byłoby OK, ale znowu włączyły mi się wyrzuty
sumienia, tym bardziej że wiedziałam że w mieście jest organizowany
Dzień Strażaka. Chciałam tam pójść, szczególnie dla Filipa który chciał
zobaczyć "Strażaka Sama".
"No dobra, ryzykujemy, najwyżej
zmokniemy" pomyślałam sobie. Poszliśmy w kaloszach, płaszczach
przeciwdeszczowych z zapasem parasolek.
Deszcz złapał nas jak
tylko weszliśmy na Plac gdzie była organizowana impreza (niestety nie zdążyliśmy na część oficjalną). Schroniliśmy
się pod parasolami jednego z ogródków piwnych.Trochę chłopcy popłakali i
pomarudzili, ale przekupiłam ich frytkami (dla Filipa) i wafelkami do
lodów (dla Olafa) i był już spokój. Spokój pojawił się też na niebie, bo
przestało padać i nawet wyszło słońce.
Deszcz przegonił ludzi więc nie było tłoczno, co pomagało mi w szybkim zlokalizowaniu Filipa, bo byłam z nimi sama. Olaf dopóki miał wafelki siedział spokojnie w wózku, później już rwał się do chodzenia.
Fajnie się chłopaki bawili. I nie trzeba było dmuchanych zamków, zjeżdżalni, balonów, gofrów, lodów i tym podobnych rzeczy aby sprawić dzieciom radość. Zabawy były proste z użyciem prostych elementów, ale dzieciom podobały się baaaardzo. Tym bardziej że zabawiali ich strażacy.Wszystkie rozrywki były ogólnie dostępne, bez ograniczeń wiekowych i bezpłatne, więc? Więc, hulaj dusza piekła niema...
|
I wygrane kredki |
|
Kręcenie talerzem z Panią Strażak |
|
Jest kierownica, jest zabawa |
|
Olaf czeka na swoją kolejkę |
|
Cel! Pal! |
|
Działania zespołowe |
|
I wygrane Farby |
|
Kacperek wspierał Filipa |
|
Tańce - hulańce |
|
I Olaf załapał się na motorówkę |
|
A może będą strażakami... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz