Wczoraj mieliśmy dobry dzień, pomimo tego że się nie wyspaliśmy.
Filipek został odwieziony przez tatę do żłobka, Olaf był bardzo
grzeczny, cierpliwy i nie płakał z byle powodu. Matka tryskała dzisiaj humorem i energią. Mogłoby się wydawać że kiedy Filip w żłobku, to luz bluz, z jednym dzieckiem. Otóż nie zawsze, Olaf wtedy często płacze, jest marudny i ciągle u mnie na rękach. Zaczynam powoli wierzyć że Olaf po prostu tęskni za
bratem. Paradoksalnie, jak mam dwójkę maluchów w domu to potrafię się bardziej zorganizować i ogarnąć więcej rzeczy niż z samym Olafem. Bo jak zostajemy sami pozwalamy sobie na odrobinę lenistwa.
Ale udało się nam z Olafkiem nawet upiec ciasto marchewkowe. Przepis pochodzi z bloga Ani Lewandowskiej, można znaleźć go
tu. Chociaż ciasto jest bez cukru, bo tak jest zdrowiej i bardziej fit, nie mogłam się oprzeć i polałam go lukrem:) Wyszło bardzo smaczne, polecam!
Olafek oczywiście znalazł sobie w tym czasie zajęcie. Otóż jest na etapie otwierania szafek/szuflad i badania ich zawartości. Pamiętam jak przechodziłam to przy Filipie. Z czasem na szafki zostały założone blokady, ale po jakimś czasie zostały rozpracowane i znowu kuchnia była pełna garnków i łyżek. Teraz mam powtórkę z rozrywki. Olaf świetnie sobie radzi, widzę że jest zawzięty, jeśli coś idzie nie po jego myśli, najzwyczajniej w świecie wydobywa z siebie wisk. Nie ukrywam że jest to dosyć irytujące. Z drugiej strony, nie raz pozwalam dzieciom na totalną demolkę kuchni, w końcu poznają świat, a matka zawsze ma co sprzątać.
Po Filipcia do żłobka wybraliśmy się spacerkiem, chociaż dzisiaj wcale nie było tak ciepło.
|
Idziemy po Filipa |
|
Już z Filipem na pokładzie |
|
Jak zwykle gdy jesteśmy w centrum, Filip musi zatańczyć na scenie, standard! |
Popołudnie minęło nam równie miło. Olafek pomimo swoich ukończonych jedenastu miesięcy jeszcze nie ma zębów. Przez to ma nadal bardzo ubogą dietę ponieważ jeszcze nie umie przeżuwać i nie ma czym gryźć, często się dławi więc serwuje mu same papki. Dzisiaj dostał pierwszy słodycz w swoim życiu - delicję i o dziwo bez problemu ją włomotał. A radości było przy tym!
|
Mama dała ciastko |
|
Zasialiśmy rzeżuchę |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz