wtorek, 18 lutego 2014

Zaczynamy!?




Uwaga! Nadchodzimy!
Od dawna chciałam zacząć pisać bloga, od kilku lat zawsze było to moim postanowieniem noworocznym. Niestety, zawsze mój plan nie wypalał, bo zawsze wydawało mi się że nie mam wystarczająco dużo czasu. W sumie nadal tak jest, ale wraz z nadchodzącą wiosną nabieram wiatru w żagle i podejmuję nowe wyzwanie. A może ktoś to nawet przeczyta i będzie śledził perypetie mojej rodzinki:)
Podstawowe pytanie na początku blogowanie brzmi: o czym będę pisać? Oczywiście o moich dzieciach! 
Fifi i Ojaf

 Ale zacznijmy wszystko od początku. Mam na imię Monika i mam 28 lat. Jestem mamą dwóch małych urwisów Filipa i Olafa, stąd nazwa tego bloga, Fifi i Ojaf, bo tak nazywa siebie i młodszego braciszka Filipek. "Nowe" imiona  chłopaków tak bardzo zapadły w pamięć naszej rodzinie i nie tylko (np. lekarz) że już wszyscy mówią do nich per Fifi i Ojaf. Filipek ma niespełna 2,5 roku i jest już żłobkowiczem, a Olafek ma 11 miesięcy i jest pod moją nieustanną opieką.  Mój mąż ma na imię Michał, pracuje zawodowo, po pracy buduje dom. 
Rodzinka w pełnym składzie
Taka to oto zwykła? nie, NIEzwykła z nas rodzinka. Chodź nie raz, szczególnie mnie przygniata codzienność staramy się aby w naszym życiu nie było rutyny. Moim obowiązkiem w chwili obecnej jest dokładanie do domowego ogniska: opieka nad dziećmi, zajmowanie się domem itd, czyli wszystkie mamy wychowujące swoje dzieci wiedzą o czym mowa. Co raz szukam, ku rozpaczy mojego męża, nowych pomysłów, idei, przygód dla siebie, dzieci, dla nas, abyśmy my a szczególnie nasi chłopcy nigdy się nie nudzili i swoje dzieciństwo wspominali jako najpiękniejsze okres w życiu.
Ten blog ma mi w pewnym sensie pomóc aby się nie poddawać, nie popaść w frustrację, jaką niesie za sobą codzienność. Bo nie ma co ukrywać, macierzyństwo to również te gorsze dni, kiedy już nie starcza cierpliwości, sił i pojawiają się łzy i złość. 
 Pragnę udowodnić sobie że jednak pisanie bloga z dwójką maluchów jest możliwe, i wszystko to tylko kwestia dobrej organizacji. A więc... podejmuję wyzwanie ZACZYNAMY!
Filippo się rozmarzył
Olaf i jego ooooczy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz